M. L. Stedman - "Światło między oceanami"

 O książce słyszałem długo przed jej premierą. Szybko zaintrygowała mnie treść, a to za sprawą latarni. Sama fabuła wydała mi się równie interesująca. Sprawa dotycząca sprzedaży do 41 krajów i tłumaczenie na 40 języków było sprawą drugorzędną. często łapię się na tym, że to co jest mocno reklamowane, niekoniecznie trafia w moje gusta. 

  Pierwsze strony "Światła między oceanami"  nie przypadły mi do gustu. Wtedy chciałem odłożyć lekturę na inny czas. Nie zrobiłem tego. Sam nie wiem dlaczego. Po kilkunastu stronach wszystko się zmieniło i było coraz lepiej, coraz piękniej. 

 Dla mnie ten debiut jest niezwykły. Historia na pozór prosta, można rzecz, iż banalna, ale jakże głęboka w swoim przesłaniu. Nie będę tutaj pisał o fabule, ale generalnie chodzi o sprawę macierzyństwa, o wybory. Czy zawsze należy kierować się sercem, czy też dobrem drugiego człowieka? 

 Ta książka zawiera niezwykle głęboki ładunek emocjonalny. Wręcz uzależnia od siebie. Napisana pięknym językiem, wszystko tutaj jest niezwykłe. Zarówno tło - ocean, miasteczko, jak i ludzie. Dwie matki, jedno dziecko. 
W trakcie lektury zastanawiałem się nad zakończeniem. Tutaj nie mogło być szczęśliwego zakończenia. Aspirująca pisarka zdała ten egzamin celująco, trzymając czytelnika  w napięciu do ostatniej strony. Mam wrażenie, iż pani Stedman napisanie tej powieści przyszło z dużą łatwością. Lekkość stylu, fabuła, w której czytelnik nie gubi się i brak wielowątkowości to wielkie plusy. 
Nie miałem pojęcia, że ta książka tak mocno zapadnie mi w pamięć. Szczególnie polecam tym, którzy nie chcą mieć dzieci, oraz matkom po utracie potomstwa. Ta ksiąka dla wielu (szczególnie kobiet)  może być czymś w rodzaju seansu terapeutycznego. Towarzysza jej niezwykłe emocje. To niezwykle piękna historia, osadzona  w ciekawym miejscu i czasie. Z pewnością sięgnę po adaptację filmową, ale trudno będzie przebić tą niezwykłą opowieść, przenosząc ją na ekran telewizora. Serdecznie polecam.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...