Jan Grzegorczyk - "Chaszcze"

 Z wielkimi nadziejami sięgałem po "Chaszcze". Lubię styl autora i poruszane tematy, dlatego z wielką przyjemnością sięgnąłem po ten tytuł. Grzegorczyk kojarzył mi się wcześniej z dopracowanymi powieściami. A tym razem...? 

 Stanisław Madej, kawaler przed pięćdziesiątką dokonuje w czasie spaceru makabrycznego odkrycia. Wisielec. A wszystko wiosną, w czasie, kiedy porzuca życie w mieście, rozwijając na wsi swoje ornitologiczne zainteresowania. Kim jest tajemnicy mężczyzna, który postanowił zakończyć swój żywot w lesie i co go do tego skłoniło?

 Grzegorczyk znowu mnie nie zawiódł. "Chaszcze" to opowieść, jaką można analizować na różnych polach. Wątek romansu, wątek samotności. Autor pokazuje skomplikowane losy jednostki, będące czasami tajemniczymi i dzikimi, które trudno jest okiełznać. 

 "Chaszcze" są opowieścią, mającą w sobie coś z magii, coś z realizmu. Czyta się z napięciem, czekając na rozwijające się wydarzenia, które mimo, że nie są specjalnie spektakularne, ale trzymają czytelnika w ryzach. Grzegorczyk jak zwykle trzyma wysoki poziom, sama fabuła jest przemyślana, a język lekki w odbiorze. Dla mnie dodatkowym atutem są wątki religijne. 

 Jan Grzegorczyk jest pisarzem, tłumaczem, dziennikarzem, autorem scenariuszy do filmów dokumentalnych i słuchowisk radiowych. Autor bestsellerowej trylogii o przypadkach księdza Grosera. Laureat nagrody Stowarzyszenia Wydawców Katolickich.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...