Rafał Ziętek - "Mała księżniczka"

 Kolejna, niewielka objętościowo książka autorstwa Rafała Ziętka jest niezwykłą podróżą w głąb dzieciństwa. Jest tutaj silna analogia do "Małego księcia", ukochanej lektury milionów ludzi. Autor posługuje się dziewczynką, która jest kimś na kształt opiekuna dorosłego człowieka. To mała księżniczka pokazuje świat, którego widok dorosły dawno zatracił. Wszystko co dziecko mówi i robi jest rozbrajające i szczere. Kiedy dorosły próbuje wrócić do swoich dorosłych nawyków, spotyka mur w postaci nieumiejętności.

 "Mała księżniczka" to niezwykle ujmująca opowieść o nas, o naszym wewnętrznym, uśpionym dziecku. Rafał Ziętek pokazuje, że każda droga prowadzi do serca i naszej dziecinnej niewinności. Każdy rodzi się dobry, ale zmienia nas życie, ale zawsze mamy wybór. 

 "Mała księżniczka" zwraca uwagę na rzeczy na pozór oczywiste, ale takowe są one dla dzieci. My dorośli, zamykamy się w skorupach własnych uprzedzeń i nieufności. Ta książka uczy i zaprasza do podróży w czasie, dla każdego z nas ta podróż odbędzie się inaczej, w innym tempie, innym miejscu. Ale zawsze będzie ekscytująca i piękna. Czy dasz się porwać opowieści księżniczki? Ja się dałem porwać i nie żałuję. Polecam.

Carl Frode Tiller - "Osaczenie"


Ta książka jest kolejnym etapem poznawania literatury skandynawskiej, do której do niedawna miałem daleko idący, zdystansowany stosunek. Nie zawsze potrafię prawidłowo odebrać to, co tamtejsi mają do przekazania. Kiedy pojawiła się możliwość przeczytania "Osaczenia", nie zastanawiałem się zbytnio, a ostatecznie przekonała mnie zapowiedź samego Jo Nesbo na przedniej okładce.  

 Sama książka jest swojego rodzaju eksperymentem. Fabuła jest nietuzinkowa, a kluczem stają się ostatnie zdania. Młody człowiek o imieniu David traci pamięć i próbuje przypomnieć sobie kim jest za pomocą ogłoszenia w czasopiśmie. Na ogłoszenie odpowiadają trzy osoby, zupełnie różne, zapewniające go, że kiedyś łączyły ich mniej lub bardziej zażyłem stosunki. Ich listy różnią się od siebie, a te same historie opowiedziane z różnych stron są nie do pogodzenia ze sobą. Ktoś kłamie. Tylko kto? Jon - były partner , Arvid - były pastor skonfliktowany z Bogiem, ojczym umierający na nowotwór, a może Silje, przekonująca go o ich namiętnym romansie? 

 Carl Frode Tiller stworzył prawdę o ludziach, umiejscawiając ich w dosyć nietypowych sytuacjach. Do czego zdolny jest człowiek wierzący w amnezję innej osoby? Każda z osób odpowiadająca na ogłoszenie chce coś ugrać dla siebie, zmieniając spojrzenie Davida na innych. 

 "Osaczenie" to opowieść o ułomności człowieka, o ciemnych strefach jego życia, które chcemy ukryć. Autor genialnie ukazał interakcje, a przy tym z wielką odwagą i bez zbędnego patosu i wulgaryzmu pokazał prawdę o każdym z nas. W "osaczeniu" jest wiele scen, do których można wracać i się nimi delektować. Ta książka wprowadza chaos, niepokój, ale również uczy prawdy o sobie. Dawno nie czytałem książki napisanej w tak obrazowy sposób, poruszający moje stany emocjonalne. Dla mnie Tiller jest genialnym pisarzem i z pewnością będę sięgał po jego kolejne utwory. Niewielu znanych mi pisarzy potrafi wzbudzić we mnie tyle emocji i tak trafić w mój gust czytelniczy. Genialny thriller psychologiczny. Polecam!!!

Piotr Gąsiorowski -"Wybaczyć Bogu"

 Książka zawiera niespełna 90 stron, ale całość wstrząsnęła mną i dała do myślenia. Autorem jest pastor, który po wypadku samochodowym żony czuje w sobie bunt i przeżywa kryzys wiary. Autor dzieli się swoim doświadczeniem, popartym teologią, ale bez natręctwa.

Gąsiorowski stworzył własną drogę do tego, aby dokonać zmiany w sobie, w swoim życiu, aby powrócić do dobrych relacji ze Stwórcą. To niezwykle delikatna, a zarazem osobista historia, napisana życiem pełnym bólu i rozterek. 

 Autor nie boi stawiać się pytania, dlaczego właśnie tak się stało. Czeka na odpowiedź, czeka na cud. Nie poddaje się i walczy o spokój w swoim sercu. Wie, że musi żyć dla rodziny, zdaje sobie sprawę na jakim etapie życia się znajduje. Konfrontacja z bólem, ze wspomnieniami i przerwaną miłością jest pełne niedokończonych spraw, frustracji i niezrozumienia. Gąsiorowski pokazuje i nie wstydzi się, że każdy chrześcijanin może mieć czas buntu.

 "Wybaczyć Bogu" w  swojej formie przypomina mi długie kazanie, ale to mi nie przeszkadza. Napisane w sposób prosty, przemawiający do odbiorcy, pozbawione patosu. Porwała mnie szczerość autora. To doskonała książka dla tych, którzy cierpią z powodu straty kogoś bliskiego. Gąsiorowski pokazuje, że w pojedynkę odpadniemy w przedbiegach. Polecam.

Rafał Ziętek - "Struktura istnienia"

"Struktura istnienia" to książka nie będąca opasłym tomiskiem, ale to jednak było na plus. Autor zdecydowanie bawi się słowem, ubierając każdą stronę w zdania, które są niezwykle pięknie, głębokie i przemyślane.
O czym traktuje ta książka? Trudno jest to określić. Pierwszy rozdział to "Wspomnienia anioła". Mały aniołek przekształca się w kobietę, ale zawsze fascynuje ją ojciec. Historia kobiety, która rodzi się przed wojną,a całe życie jest dla niej wielkim wyzwaniem i tajemnicą. Narracja pierwszoosobowa jest niezwykle urzekająca. Kobieta opisuje zmieniający się świat, swoje życie.

Kolejne działy: " O niej", " Izanna", "Bankiet", "Pudełko" i "Rozmowa" to dalsze historie, zawieszone gdzieś w czasie i miejscu.
Całą książka mimo, że jest prozą, poza ostatnim rozdziałem "O miłości" to zamknięty zbiór prawdy o człowieku.

Zdziwiło mnie, że absolwent nauk ścisłych potrafi pisać w tak zajmujący sposób. Jak napisał " Prawa fizyki i precyzję struktur matematycznych odkrywa w świecie wartości, uczuć i emocji, jakie stają się udziałem człowieka".
Rafał Ziętek nie ulega nadmiernemu potokowi słów, usuwając to, co niepotrzebne. "Struktura istnienia" to zadanie z logiki, podane w doskonały sposób. Polecam.

Tess Gerritsen - "Mumia"

 Kolejna książka mojej ulubionej pisarki, którą wręcz czczę za jej oddanie w kierunku literatury. Sam nie przepadam za kryminałami, ale Gerritsen potrafi namieszać  w mojej głowie, a ja nie wiem w jakim świecie żyję. Póki co, jest jedyną pisarką, której się to udaje, ale nigdy nie wiadomo, co będzie dalej. 

 Do "Mumii" podszedłem" z dużym zainteresowaniem i wielkimi oczekiwaniami, skrojonymi na miarę autorki. Mumie, muzea starożytnych wykopalisk, tajemnice i Egipt. Mieszanka nie mogła być nudna. A jednak tym razem Tess mnie ciut rozczarowała, ale tylko w niektórych rozdziałach. Ogólnie "Mumia" to ciekawa historia, pełna niespodziewanych zwrotów akcji, autorka tradycyjnie potrafi zbudować napięcie, ale wiem, że stać ją na więcej, o wiele więcej. Tutaj objętościowo jedna trzecia książki napisana jest jakby słabsza. Mam wrażenie, że książkę napisały dwie osoby. A szkoda...Oczywiście wybaczam szacownej pisarce, gdyż jak pisałem to królowa w moim rankingu i nikt jej nie przebije. 

 Znowu powracamy do akcji ze znanym duetem. Autorka jak zwykle do swojej historii podeszłą przygotowując się w sposób profesjonalny przez zdobywania wiedzy na temat mumifikacji zwłok i wiedzy pochodzącej z odległych czasów. 

 "Mumia" to opowieść sensacyjna, obyczajowa, kryminalna, ale także po części edukacyjna. Gerritsen wie, jak przyciągnąć czytelnika, złapać go w sidła i już nie wypuszczać. Polecam! Nie może być inaczej.

Nicolas Sparks -"List w butelce"

 Moje drugie spotkanie ze Sparksem w tak krótkim czasie, a moje uwielbienie do twórczości autora wzrasta proporcjonalnie z zapoznawaniem się z jego twórczością. Kolejna historia, na pozór wiejąca banałem, ale od której jest trudno się oderwać. Sparks ma w sobie pewien magnes, przyciągający czytelników na całym świecie, a jest nim pisanie o miłości  w sposób nietuzinkowy. Postacie są na pozór szarzy i zwykli, ale kiedy je poznajemy, wtedy zaczynamy rozumieć, jak bardzo się mylimy.

 Theresa Osborne znajduje w czasie joggingu list w butelce w Zatoce Cape Cod. Niby nic niezwykłego, ale kiedy czyta zawartą w środku informacje, jej życie zmienia się i powoli zostaje opanowana obsesją odnalezienia nadawcy. Kiedy list zostaje przedrukowany,  a ona otrzymuje setki listów od innych osób, którzy zapewniają, że mają coś wspólnego z listem zaczyna rozumieć, że ta historia nie może zakończyć się tak sobie. Jako samotnie wychowująca syna matka ma niewiele czasu na przyjemności, ale robi wszystko, aby dowiedzieć się, kim jest osoba pisząca do Catherine. Kiedy w końcu udaje się wszystko ustalić, jedzie na spotkanie z tajemniczym mężczyzną, co wprowadzi do jej życia wszystkie kolory miłości.

 "List w butelce" to opowieść o tęsknocie, samotności i wierności sobie i własnym przekonaniom. Ujęła mnie ta niezwykła opowieść, napisana pięknym językiem. Autor ma niezwykły dar opowieści. Wkrótce znowu popłynę na wyprawę ze Sparksem. Gdzie tym razem mnie zabierze, co mi pokaże? Tego nie wiem, ale tęsknię do tych wypraw. Polecam.

Nicolas Sparks - "Pamiętnik"

  Nicolas Sparks to autor, którego książki na pozór nie przynoszą niczego odkrywczego, ale niewielu pisarzy potrafi ubrać historię w takie słowa, zdania, aby całość zaskakiwała i niosła piękną, chociaż czasami ckliwą historię. 

 Cenię Sparksa za jego przenikliwość w budowaniu relacji międzyludzkich, o opowiadaniu o miłości, która potrafi wiele przetrwać i jest niezniszczalna. Każdy człowiek potrzebuje miłości, chociaż paleta jej barw jest różnorodna. 

 Pamiętnik to opowieść o ludziach, którzy jesień swojego życia spędzają w Domu Spokojnej Starości. Miłość ponad wszystko. Ona cierpi na Alzheimera. Coraz rzadziej poznaje ukochanego. 
  Poznają się jako nastolatkowie. Wakacyjna miłość, która zaważy na ich dalszych losach. Wiele ich dzieli i nie mają większych szans na rozwijanie uczucia, ale życie potrafi zaskakiwać. Spotykają się ponownie po 14 latach. Ona jest zaręczona z bogatym adwokatem, on nie ma wiele do zaoferowania jako łowca raków. Coś ją przyciąga do nastoletniego chłopaka, który wygląda zupełnie inaczej. Wybory nigdy nie są proste. Ale zawsze powinny być właściwe. 

 "Pamiętnik" rozpoczyna serię książek Sparksa, które kupowałem co dwa tygodnie w kiosku w serii "wszystkie kolory miłości".

 Sparks to mistrz w budowaniu otoczki, wielki znawca i piewca tego, co nazywamy miłością. Dla mnie to doskonała odskocznia od codzienności.  Polecam!


Jeffrey Eugenides - "Middlesex"

 Zastanawiałem się, co mam napisać o "Middlesex" i dochodzę do wniosku, że cokolwiek tutaj napiszę, nie odda namiastki tego, co towarzyszyło mi w trakcie lektury. Ta książka wydarła w moim sercu wielką dziurę, która pewnie długo się nie zabliźni. To historia i język, które mogą być wzorem dla piszących. Książka z najwyższej półki, zdobywca Pulitzera w 2002 roku. 

 Eugenides pisze historię członków rodziny Stephanides, będącymi nosicielami błędnego genu, powstałego z kazirodztwa siostry i brata. Gen ujawnia się po kilku dekadach. Hermafrodytyzm - to słowo wyłania się z czeluści "Middlesex", nadając historii zaskakujący przebieg. Ale tutaj jest o wiele więcej. Pisarz przemyca w swojej opowieści fakty z badań naukowych, pozwalające czytelnikowi zrozumieć dwupłciowość. 

 Wielkie brawo za język, jakże wyważony, delikatny, subtelny i bogaty w treści. Poznajemy historię rodziny w trzech pokoleniach. Każda grupa to silny przekaz, a do tego pełen tolerancji. Niezwykle piękna, wzruszająca historia, którą jest trudno ubrać w zwyczajne słowa. 

Jeffrey Eugenides (ur. 8 marca 1960 w Detroit) – amerykański pisarz grecko-irlandzkiego pochodzenia.
Ukończył Brown University, gdzie zdobył tytuł magistra języka angielskiego oraz Creative Writing na Stanford University. Jego debiutancka powieść Samobójczynie (znana bardziej jako Przekleństwa niewinności - ang. The Virgin Suicides) odniosła sukces wkrótce po ukazaniu się w 1993. Przetłumaczono ją na piętnaście języków oraz zekranizowano. Za powieść Middlesex otrzymał nagrodę Pulitzera. Różne prace Eugenidesa ukazały się w The New Yorker, The Paris Review, The Yale Review, Best American Short Stories, The Gettysburg Review oraz Granta's "Best of Young American Novelists."
Jeffrey Eugenides był stypendystą prestiżowej Fundacji Guggenheima oraz National Endowment for the Arts, laureatem Whiting Writers Award, oraz Henry D. Vursell Memorial Award ustanowionej przez Amerykańską Akademię Sztuki i Literatury. Przez ostatnich kilka lat był nauczycielem akademickim Berliner Kunstlerprogramm of the DAAD oraz Amerykańskiej Akademii w Berlinie. Eugenides mieszka obecnie w Chicago ze swoją żoną i córką.
 

Bear Grylls - "Trenuj dla siebie"

Edward Michael „Bear” Grylls (ur. 7 czerwca 1974 w Bembridge) – brytyjski podróżnik, alpinista, popularyzator sztuki przetrwania i Naczelny Skaut Wielkiej Brytanii.
Przeczytałem wiele książek dotyczących treningu i naprawdę ciężko jest mnie zaskoczyć, a tym razem tak się stało. Autor pisze w sposób prosty, a przy tym każde ćwiczenie jest doskonale opisane i sfotografowane w każdym kolejnym etapie.
Mamy tutaj treningi z odważnikiem kulowym (kettlebell), z masą własnego ciała (bodyweight), oraz uelastyczniający (primal power). Oczywiście jest rozdział o regeneracji po treningu, oraz prawidłowym odżywianiu, które jest niezwykle ważne.

Zaskoczył mnie dodatek, dotyczy 12 - tygodniowego rozwoju sprawności fizycznej (karty postępów. Możemy mierzyć ciało, ważyć je, podane są również propozycje ćwiczeń dostosowane do poziomu zaawansowania. A na konic pytanie - Jak się czujesz? Mamy kilka wariantów odpowiedzi. To naprawdę pomaga. 

Polecam.

Słowo faktem się stało. "Śpiący Kopciuszek" zaczyna żyć w sieci.

 Słowo faktem się stało.  " Śpiący Kopciuszek" już dostępny na razie na stronie https://ebooki.swiatczytnikow.pl/ebook/9788381041423,piotr-allan-murphy--spiacy-kopciuszek.html, ale w ciągu kilku dni będzie dystrybuowany u największych wydawców internetowych. 
Myślę, że dobrze się stało. Myślę, że "wydawca" nie raczył przeczytać nawet fragmentu (pierwszą odpowiedź negatywną dostałem kilka miesięcy temu) po około godzinie od wysłania pliku, a teraz byłem zbywany. W końcu wysłałem maila i znowu dostałem odpowiedź negatywną, mimo że zainwestowałem duże pieniądze w korektę i redakcję.

 Historia Jolanty wbrew pozorom nie jest niemożliwa. Wszystko, co na pozór jest piękne i spokojne, ma drugą stronę. W tym wypadku mamy miłość, zdradę, powrót kogoś sprzed lat i wiele napięcia.

 Dlaczego kolejna powieść dla kobiet? Pamiętam wydanie "Trzy" w 2010 roku. Otrzymywałem e-maile z podziękowaniami, pojawiały się ciekawe i obszerne recenzje, dwie maturzystki skorzystały z tekstu w czasie prezentacji na egzaminie z języka polskiego. 

 Pierwsze koty za płoty, pierwsze opinie, recenzje. Cieszę się, że czytelniczki ponownie identyfikują się z postaciami z tej historii. 

 Blogerów, blogerki zainteresowane przeczytaniem "Śpiącego Kopciuszka zapraszam do kontaktu e-mailowego (adres na stronie bloga).

Stieg Larsson - "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet"

 Pierwszy tom "Millenium" za mną. Opasły tom, który na ponad sześciuset stronach opisuję historię, której wcześniej obejrzałem adaptację filmową. I jak to bywa, nic i nikt nie jest w stanie przenieść historii na duży ekran. Tylko wybitni pisarze potrafią tak pisać, z taką dbałością o szczegóły. 

 Fabuła jest wielowymiarowa, ale na pierwszym planie pojawia się tajemnica nierozwiązanej tajemnicy zniknięcia młodej kobiety w 1966 roku. Szesnastolatka przepada bez śladu, a sprawa jest tym bardziej niepokojąca, iż nigdy nie odnaleziono ciała. 

 Zlecenie otrzymuje Mikael Blomkvist - dziennikarz śledczy i wydawca tytułowego Millenium, czasopisma chylącego się ku upadkowi. Zleceniodawcą jest Henrik Vanger - bogaty przemysłowiec, blisko związany z zaginioną. Blomkvist  nie mając wielkiego wyboru, przyjmuje zlecenie. Tak naprawdę nie wie, od czego zacząć. Historia sprzed blisko pół wieku ma małe szanse na szczęśliwe rozwiązanie, ale dzięki pomocy niesamowitej, młodej kobiety pojawia się nadzieja.

 Pierwszy tom jest mroczny, momentami szokuje i zabiera czytelnika w najciemniejsze kręgi ludzkich umysłów. Larsson perfekcyjnie obmyślił fabułę, a przy tym wykazał się obszerną wiedzą z zakresu psychopatologii i socjopatii. 

 Zazwyczaj unikam takich historii, ale tym razem po pierwszym tomie z przyjemnością sięgnę po kolejne. Larsson jest dla mnie przykładem pisarza, potrafiącego z estymą przekazać czytelnikowi fakty ze swojej opowieści, angażując strefy czytelnika na wielu poziomach. Larssona się nie tylko czyta, od Larssona się uzależnia. 

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...