Edyta Świetek - "Tam, gdzie rodzi się miłość".

 Tytuł wiele zdradza. Niestety, w tym przypadku tak właśnie jest. Drogi pensjonat, firmowa impreza integracyjna i miłość, która ukazuje się być trudna i nie do przejścia. Rodzina Hajdukiewiczów prowadzi pensjonat, ale niestety co jakiś czas odwiedza ich gang, który za ochronę żąda dużych pieniędzy. 

Poznajemy główną bohaterkę Darię, która nie jest szczęśliwa w związku z Łukaszem, który jest uwielbiany przez rodzinę i rodzina zamierza związać dziewczynę z bogatym chłopakiem. Sama zakochuje się w Marku , kliencie pensjonatu, ale życiowe losy nie pozwalają jej na upublicznienie związku. Nie mówi Markowi prawdy o sobie, odrzuca jego propozycję zamieszkania w Krakowie.Jej tajemniczość intryguje go coraz bardziej.

 Historia sama w sobie broni się wyrazistością postaci, ich interakcjami, które są przekonujące, z drugiej strony w wiele scen jest mi trudno uwierzyć. Dla mnie w tej historii wszystko dzieje się zbyt szybko - scena pierwszego pocałunku, intensywnego romansu. Postacie mają sugerować się sercem, ja jednak odbieram to jako pożądanie fizyczne. Szybki sex z pracownicą, a po chwili wodzenie oczami za nieznajomą pracownicą pensjonatu. Być może w pewnych kwestiach myślę staroświecko, ale to się raczej nie zmieni. Dodatkowy plus za miejsce - moje ukochane, malownicze Bieszczady i za zakończenie, które zaskakuje. Polecam wielbicielom gatunku.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...