"Kiedy byłem dziełem sztuki" - Eric Emmanuel Schmitt

 O tej książce usłyszałem przypadkowo, kiedy słuchałem jednego z wykładów. Historia człowieka, który chciał popełnić samobójstwo, gdyż uważał się za brzydala, a jego dwaj bracia brylowali na salonach jako atrakcyjnie wizualnie faceci.Poznajemy postacie dobre i złe, które pomagają naszemu bohaterowi zmienić tok myślenia, ale za co musi płacić wysoką cenę.

 Panie Schmitt. Jak zwykle wielki szacunek do pan twórczości, ale tym razem to coś wyjątkowego. Przeczytałem większość książek tego autora, ale ta pozycja jest wyjątkowa. Historia mną po prostu wstrząsnęła. Kolejne postacie które się pojawiają w książce są dobrze umieszczone i wspaniale współgrają, a język jak zwykle melodyjny. Ja uważam "Kiedy byłem dziełem sztuki" za wybite dzieło Schmitta. Historia trafiła do mnie w każdym zdaniu, w każdej literze. Po prostu popłynąłem oczami wyobraźni autora i dałem się ponieść jak nigdy wcześniej. Pisarz zadaje ważne pytanie czym jest sztuka,  a gdzie kończy się granica moralności? Schmitt bardzo zyskał na mojej punktacji ulubionych autorów. Sama książka nie jest nowością, ale jest warta przeczytania przez każdego. Ta książka na długo pozostanie w mojej pamięci. Pragnę więcej tekstów pisanych z takim zaangażowaniem i oddaniem. Polecam.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...