"Spójrz mi w oczy" - Lisa Scottoline

  We wrześniu nie miałem większego wyboru co wybrać do recenzji. Jak zwykle otrzymałem ciekawe pozycje, ale moją uwagę przykuła okładka chłopca o niewinnym spojrzeniu. Przeczytałem streszczenie historii i pamiętałem, że kiedyś słyszałem o tej autorce. Zaintrygowały mnie również słowa na okładce samej Judi Picoult " Choćbyście bardzo chcieli, nie zdołacie się oprzeć tej historii".  Książka  liczy blisko 500 stron, ale czyta się bardzo szybko. Historia wydaje się z powodu prosta. Znana dziennikarka znajduje w skrzynce pocztowej ulotkę ze zdjęciem i opisem porwanego kilka lat wcześniej dziecka. Jest zdumiona, kiedy widzi uderzające podobieństwo do jej adoptowanego syna. Na własną rękę podejmuje ryzyko wyjaśnienia całej sytuacji.Nie zdaje sobie sprawy, z czym przyjdzie jej się zmierzyć.

  Każdy, kto kocha książki Jodi Picoult pokocha książki Lisy Scottoline. Bez dwóch zdań. podobny styl, podobne pióro, niesamowite wciągające historie. Lisa Scottoline potrafi doskonale budować napięcie, opisywać zwykłe sytuacje w sposób ciekawy i konstruować naturalne dialogi. Historia mnie porwała. Szanuję autorów, którzy w swoich książkach przemycają jakieś nauki dla innych. Myślę, że ta powieś jest tego doskonałym przykładem. W naturalny sposób przyciąga i pobudza w nas cząstkę czegoś, o czym często zapominamy. A sama historia zostaje na długo w pamięci. Historia Ellen i małego Willa mogła się wydarzyć naprawdę. I chyba to najbardziej przeraża. Autorka jednak zapewnia, że wszystko jest fikcją.Dla mnie ta książka to prawdziwa REWELACJA!!! Serdecznie polecam!!!

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu



Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...