"Tam gdzie ty" - Jodi Picoult

  Nie mogło być inaczej. Na kolejne powieści tej autorki czekam z dużym zniecierpliwieniem, a kiedy czytam jej książki nie interesuje mnie że mam coś do zrobienia, nie widzę jak pada śnieg i że w pokoju trzeba podkręcić temperaturę. Ja po prostu chłonę każda stronę. każde słowo jest dla mnie ważne, gdyż nie ma w jej historiach żadnego zbędnego słowa. "Tam gdzie ty" to książka o ludzkich wyborach, które często są niezmiernie trudne. W tym wypadku poznajemy Maxa i Zoe - małżeństwo, które się rozpada po stracie dziecka przez kobietę. Max odnajduje ukojenie w kościele, a Zoe odkrywa że jest lesbijką. Wchodzi w formalny związek z kobietą. Małżeństwo jest potępiane przez społeczność, ale kobiety postanawiają być razem na dobre i na złe. Do pełni szczęścia potrzebuje jednego - własnego dziecka. Zoe przypomina sobie, że przecież ciągle są trzy zamrożone zarodki. Rozpoczyna się batalia sądowa o prawo do spełnienia marzeń. po drugiej strony Batalii stoi Max wraz z bratem i jego zona. To właśnie im obiecał drogę do tego szczęścia. 
  Bardzo mi się podoba pomysł dopuszczenia do głosu każdego bohatera. każda postać opowiada swoja wersję, co jest dla książki wręcz genialne. Picoult operuje fachową terminologia medyczną, którą podaje czytelnikowi w sposób prosty do zrozumienia. Doskonale jest widoczne, że przygotowała się pod każdym kątem. jak zwykle zachwyciła mnie i ciesze się, że mogę sięgać po jej książki. Warto sięgnąć po "Tam gdzie ty". Picoult jak zwykle pisze o trudnych tematach z wrodzonym sobie wdziękiem damy. Polecam każdemu. 

Za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu 


Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...