Miałem kilka podejść do "Behawiorysty". Wszystko za sprawą streszczenia na tylnej okładce, która wspomina o zajęciu przedszkola przez zamachowca. Byłem przekonany, że cała książka o tym traktuje. A tutaj miła niespodzianka.
Takiego Remigiusza Mroza zaczynało mi brakować. W "Behawioryście" znowu pokazuje, iż nie powiedział ostatniego słowa. Pewnie nie sięgnąłbym po tę książkę, ale przekonała mnie rekomendacja Tess Gerritsen. I na szczęście słusznie uczyniłem, biorąc ją do ręki.
Czym jest "Behawiorysta"? To połączenie kryminału z thrillerem, a wszystko na najwyższym poziomie. W internecie pojawia się nagranie on-line, w którym ktoś transmituje na żywo przekaz z tego, co ma nastąpić. A ktoś musi umrzeć. Dziecko. Pytanie które. To widzowie muszą zdecydować. Aresztowanie zamachowca to dopiero początek koszmaru, w którego udział zostaje wciągnięty były prokurator behawiorysta Gerard Edling.
Remigiusz Mróz pokazuje to co uwielbiam w literaturze - inteligencję, napięcie, doskonale rysy psychologiczne, dopracowane sceny i co jest jego znakiem formowym - dużą wiedzę w określonych tematach. Nutka na okładce z kroplami krwi to początek koszmaru, którego czytelnik staje się częścią. Jak zwykle widzimy tutaj pełne zaangażowanie autora w stosunku do czytelnika. W moim mniemaniu "Behawiorysta" zasługuje na bardzo wysokie noty. Polecam.