Stefan Darda - "Zabij mnie, tato"

 Przeczytałem, zamknąłem czytnik i poczułem to coś - napięcie, które towarzyszy mi, kiedy czytam utwór na wysokim poziomie. Książka sprawia wrażenie autentycznej historii, i chyba to jest w tym najgorsze. 

 "Zabij mnie, tato" zabrało mnie na początku w sielankową historię, która wbrew pozorom nie jest horrorem, z którego gatunku jest znany Darda, ale raczej kryminałem obyczajowym. 
Autor przenosi nas do małego miasteczka w Polsce centralnej.
Narratorem jest Zdzisław Mokryna, były policjant, poszukujący spokoju w miejscu, w którym wszyscy się znają (Rykowo) i w którym nie może zdarzyć się nic złego. Szybko zaprzyjaźnia się z właścicielem pizzerii i jego rodziną, chociaż sam obiecuje sobie w nowym miejscu daleko idącą powściągliwość w kontaktach z innymi. 

 Oczywiście nie może być sielankowo. Dwie młodsze córki zostają porwane w czasie powrotu do domu ze szkoły. Nikt nic nie widział, niewiele osób chce coś powiedzieć. Winę na siebie bierze najstarsza córka, która zaniedbała obowiązku doprowadzenia sióstr do domu. Wkrótce wkrótce wydarzenia ruszają c kopyta, pojawiają się ofiary i Mokryna doprowadza do tropu. okazuje się, że zostaje odnaleziony list, a w nim jasno przedstawiony schemat działania mordercy, wraz z kolejnymi planami. Pozostaje pytanie, gdzie ukrywa się przestępca. Czasu zostaje niewiele, a wraz z uciekającym czasem pojawiają się wątpliwości. 

 Autor zastosował kilka wątków, wytrącających czytelnika z w miarę spokojnego stanu. Zachowanie właściciela pizzerii, jego córki, a na koniec kolejne, wychodzące na jaw fakty. Wszystko daje nam obraz doskonale przemyślanego kryminału z silnym wątkiem obyczajowym. 

Stefan Darda nadal jest mistrzem w swoich książkach, wprowadzając na pozór zwykłe postacie, które przylegają do emocji czytelnika, zależnie od osoby. Dla mnie "Zabij mnie, tato" to zdecydowanie najbardziej emocjonalna lektura ostatnich miesięcy. Przemawiają do mnie postacie z historii, zwykli ludzie, pełni problemów. Dla mnie autor wykazał się doskonałą wiedzą z zakresu kryminologii, ale również psychologii. Warto przeczytać, jak każdą inna książkę autora, nazywanego Stephenem Kingiem.  Serdecznie polecam.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...