Anna McParlin - "Ostatnie dni Królika".

Tytuł mówi wiele. Właściwie zdradza cała opowieść. Mia, nazywana Królikiem jest czterdziestoletnią kobietą przegrywającą walkę z nowotworem. Mastektomia, naświetlania i chemia nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Matka kobiety decyduję się na umieszczeniu córki w hospicjum. 
 Powieść jest gorzką historią o ludzkiej bezsilności, o bólu oczekiwania na ostatni oddech, ale i resztkach nadziei. Mamy tutaj fragmenty bloga prowadzonego przez Mii, a czas miesza się wraz z kolejnymi postaciami i ich spojrzeniami. Odejście Króliczka nie jest jedyną tragedią, poznajemy chłopaka który musi zrezygnować z kariery muzycznej, zmagając się ze stwardnieniem rozsianym. 

 "Ostatnie dni Królika" jest opowieścią niezwykłą ze względu na fabułę, prosty przekaz i autentyczność wynikającą z dialogów, które ściskają za serce. Autorka unika banałów i tragizowania, nadając fabule świeżość. Historia Królika przekonała mnie że tak naprawdę w życiu najważniejsza jest rodzina i najbliżsi, a my ludzie zdrowi tego nie doceniamy. Anna McPartlin obudziła we mnie uśpioną wrażliwość, przygniecioną codziennością. Pisarka pięknie pokazała fazy buntu występującego u człowieka dowiadującego się o chorobie. Od fazy rozpaczy i odrzucenia po akceptację. Faza buntu przeciw Stwórcy i odrzuceniu elementów duchowych. Kiedy czytałem dialogi przy łóżku Mii miałem ochotę krzyczeć że życie jest takie niesprawiedliwe. Ta książka równocześnie niesie ból jak i oczyszczenie. Kiedy przeczytałem ostatnie zdanie wtedy zrozumiałem że stałem się innym człowiekiem. Polecam. 

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...