"Opowieść niewiernej" - Magdalena Witkiewicz



 Wielka miłość, która ma być aż po grób, wspólne obietnice pięknego i długiego życia tylko we dwoje, budowanie wspólnych fundamentów na przyszłość, która w zamierzeniach ma być zawsze usłana różami. Młodzi ludzie myślą innymi kategoriami, nie widząc tego, co naprawdę jest istotne w związku i nie zastanawiają się nad szarymi dniami, jakie pojawią się wcześniej czy później. Najczęściej pobierają się, nie będąc w pełni dojrzałymi i ukształtowanymi jednostkami.

 Poznajemy historię Ewy i Macieja. Ewa jest po kilku nieudanych związkach i ze swoim bagażem doświadczeń pakuje się w kolejny, jak się jej wydaje ostatni.  Zakochana po uszy rezygnuje ze ślubu kościelnego, białej sukni i całej oprawy. Liczy się tylko on. On ma na imię Maciej i doskonale wie, jak zmanipulować swoja wybrankę.  Wkrótce po podpisaniu umowy w USC i formalnym wejściu w stan mąż i żona wiele się zmienia. Ewa rozumie, że zaczyna patrzeć na swojego mężczyznę z zupełnie innej perspektywy, niż czyniła to do tej pory. Dla niego ślub to dogodności mające zastosowanie w codziennej stronie życia, a dla niej znaczy to o wiele więcej. Narastają kolejne bariery, kolejne podziały i samotność połączona z pustką w sercu Ewy. Pracoholizm męża nie tłumi w niej potrzeby posiadania potomstwa, wręcz przeciwnie. Ewa czuje się niczym księżniczka zamknięta w wieży zamku. Czeka na swojego księcia. Książe przybywa, porywa ją i…

  Mogę śmiało powiedzieć, że autorka przekonała mnie, że zdrada czasami może dostąpić usprawiedliwienia. Świat pokazany oczami Ewy jest na pierwszy pozór wspaniały, ale z drugiej strony pełen ograniczeń. Magdalena Witkiewicz po raz kolejny daje szeroki wachlarz swoich obserwacji psychologicznych, jakże trafnie pokazując kolejne etapy wszystkiego, co prowadzi do rozpadu związku, dokonując pełnej analizy. 

 Opowieść można potraktować jako ostrzeżenie przed skupianiem się na własnych, egoistycznych potrzebach. Autorka idealnie nakreśliła linie i pokazała, czym grozi ich przekroczenie. Obowiązkowa lektura dla każdego dorosłego czytelnika. Każdy mężczyzna odnajdzie w niej coś dla siebie. Kobiet do literatury Magdaleny Witkiewicz nie muszę przekonywać. Polecam.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...