E-booki łatwo nie mają

 Wczesnym rankiem zakupiłem Gazetę Wyborczą i od wczesnych godzin mam zepsuty humor. Na stronie wyborczej znajduje się duży artykuł pod znamiennym tytułem "E-booki łatwo nie mają". Nie ma co dalej żyć złudzeniami - e-książki w Polsce to ciągle towar niszowy, mało kto chce go kupować. Nie ma co się nadal łudzić. Artykuł otworzył mi oczy.  Książki które sprzedają się w formie papierowej w ilości pięciu tysięcy egzemplarzy, w wersji elektronicznej są sprzedawane w ilości maksymalnie sto sztuk, a wtedy mówi się już o hicie. Racjonalne myślenie zwycięża. Chyba każdy chce trafić do największej ilości czytelników. Z drugiej strony, kiedy otrzymałem ostateczny efekt i przeczytałem "Aby powstała ta książka, nie wycięto ani jednego drzewa", wtedy czuję się dumny. Z drugiej strony coraz łaskawiej patrzę w kierunku wydawców tradycyjnych. Możliwe, że jednak tam znajdzie się moja kolejna książka. A nabieram pędu na pisanie. Szkoda że ten artykuł przeczytałem w ważnym dla mnie dniu. Właśnie dzisiaj "Trzy" trafiło do księgarni partnerskich Wydawnictwa RW2010. Takie mam wiadomości od Wydawcy, ale sam nie uwierzę, póki nie zobaczę. Jak na razie nie ma jeszcze książki na półkach. Od paru dni wersja finalna znajduje się na stronie Wydawnictwa, a książkę można nabyć w tym miesiącu.

Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...