"Niedźwiedź Wojtek. Niezwykły żołnierz Armii Andersa" - Ailleen Orr

  Parę miesięcy temu wydawnictwo Replika wydało przepiękną książkę, w całości opartą na faktach. Książka opowiada o niezwykłym niedźwiedziu o imieniu Wojtek.  Autorka Ailleen Orr urodziła się i wychowała w Szkocji. Studiowała w Lodnon School of Economics. Kiedy wstąpiła do Countryside Alliance, została jego lokalnym dyrektorem i stanęła na czele nowo powstałego zespołu politycznego, którego zadaniem była promocja wiejskich obszarów Szkocji. Założycielka The Wojtek Memorial Trust, a także doradcą deputowanego parlamentu szkockiego Michaela Russela. Prowadzi szeroko zakrojoną akcję na rzecz postawienia Wojtkowi pomnika w Szkocji.

  Książka została napisana w ubiegłym roku i cieszę się że tak szybko znalazła wydawcę w naszym kraju, które wydało ją w 70 rocznicę urodzin sympatycznego niedźwiadka. Książkę można podzielić na parę części. Część pierwsza to opowieść o zasługach zwierząt które brały udział w wojnie i ich wpływie na morale oraz zachodnia żołnierzy.
 Historia Wojtka jest niezmiernie ciekawa. Nigdy nie słyszałem o tym urokliwym niedźwiadku. Okazało się że trafił w ręce polskich żołnierzy zupełnie przypadkowo, sprzedany przez małego chłopca żołnierzom za drobniaki, trochę jedzenia i nóż sprężynowy. Problemem było ukrycie zwierzaka przed dowódcami, ale gdy go odkryto mały Wojtek szybko oczarował wszystkich. Opiekunem zwierzęcia zostaje Piotr i od tej pory  zwierzę i człowieka połączyła dziwna więź. Właściwie są prawie nierozłączni. Pisarce doskonale udaje się uchwycić czar tamtych chwil, nastroje i wszystko co było związane z dywizjonem. Doskonale opisuje zasługi Wojtka. Mnie szczególnie poruszyła scena przekazania zwierzęcia do Zoo i pożegnanie z Piotrem. Nie sposób, aby do do oczu nie napłynęły łzy. 

 Książka jest napisana pięknym językiem i daje czytelnikowi wiele wzruszeń. Dodatkowym atutem są autentyczne zdjęcia małego misia i żołnierzy, z którym byli tak zżyci.

 Na koniec parę filmików o Wojtku, znalezionych w sieci

1 , 2, 3


Za egzemplarz recenzyjny dziękuję Wydawnictwu


Luanne Rice - "Ostatni dzień"

    Sięgając po "Ostatni dzień" miałem wielki apetyty na coś wyjątkowego i coś wciągającego. Od pewnego czasu moje oczekiwania czy...